SYROP Z BZU CZARNEGO

DSC 0447

Wiem, wiem…chlip, chlip, chlip….chylę czoła i przepraszam za moje zachowanie na blogu, które jest dalece niestosowne. Chyba jedynym wytłumaczeniem jest ogrom pracy i zawirowania związane z prowadzeniem kampanii mydlanej i remontami. Oczywiście przygotowania do rozpoczęcia działalności jako pełnoprawny producent polskich kosmetyków to jedno, a drugie to brak możliwości skupienia się na kilku rzeczach naraz.

 

Jeżeli śledzicie mój profil na facebook’u to zapewne wiecie, że z zielarskiego świata nie zrezygnowałam tylko rzadziej zdarza mi się opisywać go tutaj przez wyżej wymienione czynniki.

Ale ale…obiecuję, że w miarę moich możliwości postaram się tu zaglądać i napisać od czasu do czasu coś dla Was. Niestety i stety 🙂 dzika kosmetyka pochłonęła mnie tak bardzo, że nie mogę obiecać regularności. Jednak jeżeli będą tu Państwo zerkać, będzie mi baardzo miło:)

Dziś trochę o syropie z bzu czarnego, który kwitnie teraz obficie i roztacza swoim zapachem cudną atmosferę. Przepisów na syrop jest mnóstwo, jedne lepsze, drugie gorsze, ale każdy wybiera jaki mu pasuje. Jednak wcześniej chciałabym napisać kilka słów o właściwościach tego cudnego krzewu i  namówić tych z Państwa, którzy nie mieli z nim do czynienia, że warto zrobić z bzu swojego kumpla:)

DSC_0101

 Bez czarny Sambucus nigra

Krzew lub niewysokie drzewo kwitnące od maja do czerwca ( jest jeszcze czas na zbiory), którego kwiatostany to białe lub kremowe baldachogrona o intensywnym, nieco duszącym zapachu. Kwiatostany należy zbierać w miejscach oddalonych od ruchu ulicznego, najlepiej na łąkach lub brzegach lasów. Kwiaty tego cudu zawierają bowiem wiele oleju eterycznego, flawonoidy m.in.  rutynę, kewrcytynę, kemferol, kwasy organiczne, garbniki, sole mineralne, witaminę C.

Sok z kwiatów bzu czarnego działa napotnie, witaminizująco, odżywczo, lekko wykrztuśnie, moczopędnie, w stanach zapalnych pęcherza moczowego, układu kostnego i przy bólach reumatycznych. Ja sprawdziłam go na sobie zeszłej zimy kiedy, jak zwykle, angina połączoną z wysoką gorączką nie chciała wypuścić mnie ze swoich szponów. Syrop z bzu czarnego połączony z herbatą z kwiatów lipy zdziałał cuda. Gorączka stopniowo spadała, a gardło obleczone było przyjemnym płynem, który ułatwiał kaszel i normował mój oddech.

 

Kochani, poniedziałek mija, czas zacząć myśleć o weekendzie:) a wraz z nim o leśnym spacerze połączonym ze zbiorami kwiatów bzu czarnego na syrop.

A jak go zrobić. Mój przepis:

1 kg kwiatów bzu czarnego w pełnym rozkwicie

1 litr wody

1 kg cukru

2-3 cytryny

Po zebraniu kwiatów, rozkładamy je na ręczniku lub papierze na balkonie lub tarasie, w słońcu, aby ewentualni mieszkańcy mogli się ewakuować. Następnie widelcem lub nożyczkami obcinamy najwięcej zielonych części rośliny, gdyż są one gorzkie i wrzucamy kwiaty do garnka. W drugim garnku gotujemy wodę z cukrem, gorącą woda zalewamy kwiaty i odstawiamy na 24-72 h do zmacerowania się kwiatów. Po tym czasie odcedzamy napar od kwiatów i gotujemy go przez około 5 min. dodajemy sok z wyciśniętych cytryn dla zabicia nieco mdławego smaku i przelewamy do wyparzonych słoiczków. Pasteryzujemy 10 min.

Kolor syropu to słomkowo – żółty. Pochwalicie się swoim?

DSC_0113

 

 

5 komentarzy dla “SYROP Z BZU CZARNEGO

  1. Elżbieta napisał/a:

    Mój syrop również wychodzi jasny, a niektórym wychodzi intensywny żółty, w kierunku ku brązowemu – bierze się to stąd, że niektórzy dodatkowo podgrzewają syrop, by woda odparowała, a cukier karmelizował.
    Mi się jednak bardziej podoba wersja jasna, bo wydaje się być taka lekka 😉

    Pozdrawiam gorąco!

    PS. Aktualnie robię szampana z kwiatów bzu czarnego, ciekawa jestem co mi z tego wyjdzie 😛

    • Izabela napisał/a:

      Kolor syropu zalezy od kwiatow. Jesli są piekne,dojrzale i jest kilka slonecznych dni,to Syrop jest intensywny. Nawet na wierzchu w sloikach jest osad z pylkow. Natomiast jesli kwiaty są zbierane w deszczowym czerwcu,to kolor jest slomkowy i durop tski sobie…nie zbyt mocny. Polecam kazdemu,kto mieszka w ekologicznych terenach… Robie od 4 lat i w tym czasie medycyna konwencjonalna nic na mnie nie zarobila. Zero grypy,przeziebien!!! Wyobrazacie sobie? Wokolo wszyscy chorzy,a ja z oslabioną odpornoscią (15 lat) chodzę w formie 🙂 Jest spoto roboty zwlaszxza jak sie czce zrobic duzą ilosc ale na praprawde warto

Skomentuj Elżbieta Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *