Syrop z mniszka lekarskiego? W internecie pełno na niego przepisów, rad i zdjęć. Ja jednak nie byłabym sobą gdybym ściśle trzymała się jednego wybranego przepisu. Lubię eksperymentować i idę na żywioł mimo, że większość rzeczy opisywanych w moim internetowym dzienniku wykonuję po raz pierwszy. Podobnie było z syropem z mniszka. Znalazłam przepis, który najbardziej mi odpowiadał, ale postanowiłam go nieco zmodyfikować o czym konkretnie napiszę za moment. Teraz jednak co nieco o samej roślinie.
Mniszek lekarski Taraxacum officinale
Inaczej nazywany mniszkiem pospolitym, dmuchawcem, wilczym zębem, męską stałością, mleczem czy też podróżnikiem mleczowatym. Niektóre z tych nazw są zastanawiające, ale najbardziej pospolita, czyli mlecz pochodzi od zawartości soku mlekowego w roślinie. Mniszek jest rośliną miododajną, która kwitnie od kwietnia do lipca na naszych łąkach. Jego korzeń zawiera związki gorzkie ( laktony seskwiterpenowe), trójterpeny, fitosterole, żywicę, cholinę, gumy roślinne i inulinę. Kwiaty zaś, z których robiony jest syrop kryją w sobie: luteinę, sole mineralne, witaminy, flawonoidy oraz związki gorzkie. Stąd bogactwo syropu, który zalecany jest w…
Syrop…ale na co?
Syrop z mniszka pomaga w zwalczeniu zimowego kaszlu, bólu gardła, chrypce oraz w ogólnym przeziębieniu. Polecany jest również w wiosennej kuracji oczyszczającej krew oraz wzbogaceniu organizmu w sole mineralne oraz witaminy. Więc po co kupować jakieś apteczne specyfiki skoro na każdej łące rośnie nam syrop? 🙂
Mój przepis na Syrop z mniszka lekarskiego
Dwugodzinne siedzenie na łące zaowocowało zebraniem około 2 kilogramów kwiatów mniszka. Ścinałam je zaraz przy samej główce, ale nie skupiłam się jedynie na płatkach, a na całym kwiecie. Po zebraniu do papierowej torby (taka najlepsza lub koszyk żeby kwiatuszki w pełnym słońcu się nie zaparzyły) rozłożyłam na około godzinkę na tarasie żeby pozostali łąkowi lokatorzy zdążyli uciec przed włożeniem ich do garnka. Następnie zalałam wodą kwiaty, pogotowałam 20 minut i odstawiłam do następnego dnia żeby wszystko mogło się ładnie zmacerować.
Po upływie tego czasu do 2 kg kwiatów wsypałam troszkę ponad 2 kg cukru i sok wyciśnięty z 5 cytryn. Dzięki temu wzbogaciłam go o witaminę C oraz przełamałam dość mdły smak ziołowego specyfiku. Gotowałam mniej więcej 3,5 godziny do uzyskania gęstej konsystencji. Ciepły wlałam do wyparzonych słoików i nie pasteryzowałam. Efekt? Moim zdaniem super, choć nie ładnie się chwalić, ale konsystencja oraz smak bardzo mi odpowiadają, tym bardziej, że syrop robiłam z duszą na ramieniu. Jednak chęć eksperymentowania jest silniejsza od strachu o wynik 🙂
Polecam wszystkim wybranie się na łąkę z dala od ruchu ulicznego, najlepiej koło jakiegoś lasu bo jest jeszcze czas na zebranie tego, przez tak wielu uciążliwego, “chwastu”. Choć już wiem, że chwast to obraźliwe słowo bo już w starożytności mówiono: ” kto nazywa mlecz chwastem, ten nie wie jak wielka moc tkwi w tej roślinie.” Zgadzacie się?
Czy mogę poprosić o informację ile litrów wody użyłaś?
To też będzie mój pierwszy raz😄
I też zebrałam trochę ponad dwa kilogramy kwiatów.
Pozdrawiam ciepło
Kasia
Kwiat mniszka naturalnie się zamknie na wieczór, ale nie wpływa to absolutnie na jakość syropu, więc można robić śmiało! Smacznego! 🙂
Witam, po zebraniu mniszka, gdy wieczorem chciałem sie za niego zabrać kwiaty sie zamkneły ? Czy można coś jeszcze z nim zrobić ? Żal mi troche wyrzucać kwiatów zwłaszcza że długo je zbierałem? Jakieś pomysły ?
Jesteś kochana że podajesz przepis z tego wspaniałego mniszka.syrop ten robiłam jak byłaś maleńka życząc ci dużo zdrowia,bo bardzo cię kocham.całuję babcia.