Osobiście uwielbiam peelingi. Zwłaszcza w zimie. Zwłaszcza podczas dłuugich kapieli. Odprężają, wygładzają skórę i dają poczucie, że wychodząc z wanny jesteś zgrabniejsza niż łania 🙂 A tak na serio…peeling- każda z nas wie, że jego zadaniem jest złuszczanie martwego naskórka. Wiecie, tej skóry, która pod wpływem wiatru, mrozu, suchego powietrza, kontaktu z ubraniami jest twardsza, zaskorupia się, czasem rogowacieje i nie spełnia swoich podstawowych funkcji jak choćby wydzielanie tej minimalnej ilości sebum.
Na rynku jest mnóstwo preparatów peelingujących skórę. Od gruboziarnistych, drobnoziarnistych i enzymatycznych. Ja, jako zwolenniczka domowej roboty kosmetyków, nie widzę nic lepszego niż wykonanie i peelingu własnoręcznie. Przemawia za tym, przede wszystkim fakt, że nie dodaje tych wszystkich Sodium! itp itd. Każdy z nas wie jaką skórę posiada i czy peeling będzie dla niego odpowiednim rozwiązaniem. Oczywiście przeciwwskazaniem są wszystkie zapalenia skóry, trądzik ( twarz, plecy, ramiona), otwarte rany i duże znamiona jak choćby pieprze. Złuszczanie martwego naskórka 1-2 razy w tygodniu w zupełności wystarczy by skóra zaczęła wchłaniać to co na nią aplikujemy. Kolejną zaletą peelingów jest to, że jako powierzchnia oddychająca, posiadająca pory, przez które wydalamy zbędne produkty przemiany materii, może szybciej i efektywniej je wyrzucić. No i na koniec…naprawdę jest gładsza i rozświetlona.
Cukier macie? Mamy! To do roboty:)
Dlaczego wybrałam sok z cytryny? Bo po wyleczeniu dużych zmian skórnych pozostały blizny. Świeży sok wyciśnięty z cytryny wspaniale rozjaśnia przebarwienia i odżywia skórę dzięki zawartości witaminy C, która tutaj pełni rolę przeciwutleniacza. Oprócz cukru jest to podstawowy składnik mojego peelingu. A co do tego? Olej kokosowy i olejek eteryczny z grejpfruta. Mdły zapach kokosa pomieszany z orzeźwiająca nutą cytrusów. Kapiel marzeń gwarantowana!
A konkretnie. Na pudełeczko 40 ml potrzebowałam:
2 duże łyżki średnio grubego cukru
wyciśnięty sok z połowy cytryny
pół łyżki oleju kokosowego
kilka kropel olejku z grejpfruta
Olej kokosowy najlepiej wybierać organiczny i nierafinowany, czyli “czysty” ponieważ posiada on wszelkie zdolności pielęgnacyjne i odżywcze. Osobiście jestem wielka fanką tego oleju. Peeling najlepiej zużyć w ciągu dwóch tygodni od wykonania lub jako naturalny konserwant dodać kilka kropel witaminy E.