Od dwóch tygodni coś koło mnie krąży, ale jeszcze nie powaliło mnie na łopatki. To katar, to kaszel, nieprzyjemna wydzielina z gardła, ból głowy itp. itd. W końcu nie ma się co dziwić, zima przyszła, a w ostatnich dniach już na całego. Dziś z kolei bolą mnie migdały i postanowiłam w końcu coś na to zaradzić zanim zmoże mnie gorączka i już w ogóle nie wstanę z łóżka. Przyznam wam szczerze, że przepis na specyfik nie jest mój, a jedynie podpatrzony na facebookowym profilu medycyny holistycznej. Niemniej postanowiłam go rozpropagować i nieco rozszerzyć wam działanie poszczególnych składników mieszanki. Zacznę jednak od tego, że możecie ją zrobić w domu w czasie nie dłuższym niż 5 minut, a efekt na pewno was zadowoli. Brzmi trochę jak reklama, ale taką trochę pragnę mieć misje, żeby krzewić to co naturalne, to co jest zdrowe bez żadnych etykietek ani stojących za plecami firm farmaceutycznych czy też spożywczych.
Na co?
Tak jak już wspomniałam, gdy jesteśmy przeziębieni lub profilaktycznie, gdy czujemy, że zbiera nas choroba i niemoc. Mieszanka działa napotnie, antybakteryjnie i dostarcza wielu niezbędnych nam, zwłaszcza w zimie, witamin.
Dla kogo?
Praktycznie dla małego i dużego. Jedynie obecność pieprzu cayenne może nie być wskazana dla małych dzieci lub osób starszych i tych, którzy źle reagują na bardzo ostre przyprawy.
Przepis na jedną porcję
Bardzo prosty. Przygotować:
-pół szklanki soku z cytryny,
-dwie łyżeczki miodu ( obojętnie jaki byleby był naturalny i od sprawdzonego pszczelarza!)
-ząbek czosnku ( wyciśnięty przez dziadka do czosnku ) 🙂
-pół łyżeczki imbiru ( sypki tez może być, ale najlepiej starty świeży)
-pół łyżeczki pieprzu cayenne, czyli chili 🙂
-łyżeczka cynamonu
Wszystkie składniki połączyć razem, wymieszać i wypić przed snem. Ważne jest abyśmy leżeli już w łóżeczku, gdyż będziemy się pocić, więc efektu nie będzie jeżeli pobiegamy jeszcze po domu. Przyznam szczerze, że za pierwszym razem smak specyfiku nieco mnie zaskoczył. Wyraźnie czuć tam chilii, która jednocześnie łagodzona jest kojącym miodem i cytryną. Tak. Smak zaskoczy was na pewno 🙂
Właściwości poszczególnych składników:
sok z cytryny
Wprawdzie roślina ta nie rośnie w naszym klimacie i można mieć zastrzeżenia dotyczące jej prozdrowotnych właściwości ze względu na transport i na to, że przez czas, który upływa od jej zerwania do miejsca dostarczenia musi być zabezpieczona (najczęściej nie do końca naturalnymi środkami), ale ma ogromny potencjał. Cytryna zwyczajna bowiem jest rośliną bardzo bogatą w kwasy organiczne ( zwłaszcza kwas cytrynowy), witaminy B1, B2 oraz C oraz znaczne ilości pektyn. W miąższu cytryny znajdziemy także liczne flawonoidy np. luteolinę odpowiedzialną za hamowanie stanów zapalnych oraz olejki eteryczne wykazujące silne właściwości przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze. W skład olejków eterycznych wchodzą terpeny, ketony czy alkohole, czyli związki, które są odpowiedzialne za odstraszanie nie tylko niechcianych pasożytów rośliny, ale też nieprzyjaciół człowieka, czyli bakterii.
miód
O tym wspaniałym dorobku pszczół można pisać księgi. Krótko: miód naturalny posiada bardzo dużą wartość energetyczną ze względu na zawartość łatwo przyswajalnych cukrów prostych glukozy i fruktozy ( 100 g miodu to 300 kalorii). Miód w swoim składzie posiada liczne ilości witamin z grupy B takich jak B1, B2, B3, B5, B6, B9 oraz PP. Odpowiadają one m.in. za uodpornienie i regenerację organizmu. Aminokwasy i enzymy odgrywają tu rolę przeciwbakteryjną. Zawartość wody w miodzie waha się najczęściej w granicach 15-20% lecz ma w sobie bardzo dużo związków mineralnych oraz mikroelementów takich jak chlor,miedź, mangan, fosfor, potas, krzem, sód i siarkę.
czosnek
Nawet małe dziecko wie, że jak jesteś chory to czosnek! Nazywany przez Greków “śmierdzącą różą” stał się już przed wiekami symbolem witalności oraz pogromcą złych mocy czyhających na ludzki organizm. Jednak, pomimo tego, że czosnek jest ogólnie znaną rośliną ze swych cudownych właściwości, stosunkowo niewiele jest badań klinicznych bazujących na preparatach z tej rosliny. Ale po co nam tyle tych badań? Głównymi związkami odpowiadającymi za obronę ustrojową są związki siarkowe takie jak: allina, allicyna, cykloallina i dwusiarczek alliilopropylu. Substancje te odpowiedzialne są za działanie antybakteryjne i przeciwzapalne. Allina- jest aminokwasem zawierającym znaczne ilości siarki, która działa jak antybiotyk- naturalny antybiotyk. Ponadto zawartość minerałów w czosnku jest bardzo duża. Można znaleźć tam mangan, siarkę, wapno, german oraz selen. witaminy zawarte w główce czosnkowej to przede wszystkim witamina C ( 15-30 g na 100g!), E, B1, B2, B3.
imbir
roślina mająca swoją ojczyznę w południowowschodniej Azji oraz krajach podzwrotnikowych jest ogromnym sprzymierzeńcem Europejczyków. Jej korzeń jest bowiem prawie że magiczny, gdyż to właśnie w nim zawartych jest mnóstwo składników prozdrowotnych takich jak olejek eteryczny, kwasy organiczne czy związki żywicowe. Atutem imbiru jest duża zawartość skrobi oraz innych cukrów co powoduje, że nasz antybiotyk jest również energetycznym specyfikiem. Specyficzny, ostry smak imbiru nadaje mu aldehyd zwany gingerolem (składnik olejku eterycznego imbiru ), który działa przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo. Warto polubić imbir nie tylko dlatego, że odgania choroby wirusowe, ale od wieków znany jest jako jeden z najbardziej skutecznych sposobów na pokonanie choroby lokomocyjnej i morskiej.
cynamon
Oj, robi nam się egzotyczny naturalny antybiotyk! Cynamon bowiem jest rośliną uprawianą w niemalże całej strefie klimatu subtropikalnego- nieco różniącego się od naszego. Nie przeszkadza nam jednak ten fakt, gdyż import z krajów azjatyckich jest bardzo szeroki, a zastosowanie cynamonu w naszej kuchni stało się niemalże powszechne. Najczęściej używany jest on jako przyprawa. W naturalnym antybiotyku pełni rolę leku. Jego właściwości wykazują działanie silnie zwalczające bakterie, grzyby i pasożyty. Jest doskonałym antyutleniaczem skąd znajduje coraz większe poważanie środowiska medycznego walącego z nowotworami.
chili- pieprz cayenne
Właściwa botaniczna nazwa chili (pieprzu cayenne) to Papryka gałęzista i pochodzi z tropikalnych rejonów Ameryki Południowej. Nazwa cayenne wzięła się od portu w Gujanie Francuskiej, który jest światowym centrum handlu tą rośliną. Główną substancja leczniczą tej odmiany papryki jest kapsaicyna -typowy alkaloid nadający jej ostry, piekący smak . Substancja ta działa drażniąco na błony śluzowe, rozrzedza krew, a także ją rozgrzewa. Rozgrzany organizm szybciej radzi sobie walcząc z drobnoustrojami. Łagodzi również bóle mięśniowe, które często towarzyszą grypie oraz nerwobóle. W naszym naturalnym antybiotyku na pewno poczujecie jej smak 🙂
Na koniec mojego artykułu dodam, że zaczęłam go pisać wczoraj wieczór i celowo nie zakończyłam, gdyż jeszcze raz chciałam się przekonać o cudownym i synergicznym działaniu mieszanki. Dowodem tego może być fakt, że dziś wieczór wymieram się na areobik do naszej wiejskiej remizy 🙂
Tak, to mój ulubieniec tej zimy! Spróbujcie i Wy zamiast czekać w kolejce do lekarza, w aptece i łykać nikomu niepotrzebną i mało skuteczna chemię.
Testuję dzisiaj. Zobaczymy czy pomoże 😁
Uwielbiam, dziękuję Ci za ten wpis. Zaczęłam buszować po internecie gdy mnie i chłopaka zaczęło brać przeziębienie- jednemu przechodziło, drugie chodziło zasmarkane i tak przez długi czas. Chłopaka raz mocniej złapało, wrócił z podwyższoną temperaturą. Po ciepłej kąpieli dałam mu ten specyfik, położył się spać, z rana wstał jak nowonarodzony 😀 co prawda pościel cała mokra, pierwszy raz widziałam, by kogoś tak po medyku wypociło. Wracam tu dziś- bo znów mnie coś atakuje. Oby i na mnie podziałało, pozdrawiam 😀