Dziś krótko i na temat. W zasadzie to tylko prezentacja mojego nowego- starego mydła. Dlaczego starego? Bo większość składników w wyrobach mojego autorstwa jest wciąż niezmienna. Są to, przede wszystkim olej kokosowy, oliwa z oliwek i masło shea. Ostatnio dochodzi również wspaniały olej winogronowy, o którym pisałam we wcześniejszym poście. I w tym mydle prawie nic się nie zmienia. Mówię prawie bo doszło jeszcze…tamdadadam! Masło mango 🙂 Niebiesko-fioletowy kolor uzyskałam z miki mineralnej zakupionej, jak zwykle w sklepie kolorówka.com
O właściwościach pielęgnacyjnych olejów używanych zazwyczaj w mojej małej manufakturze poczytać można w starszych postach natomiast masła mango jeszcze nie było…
Masło mango
Pozyskuje się go z pestek owoców egzotycznego drzewa Magnicifera tłocząc w procesie na zimno. Masło mango jest bardzo odżywcze, ponieważ w swoim składzie zawiera mnóstwo kwasów tłuszczowych, zwłaszcza stearynowego, którego jest ponad 40 % ( to naprawdę dużo). Dodatkowo znaczącą rolę odgrywa tu kwas oleinowy, który odpowiada za nawilżenie i regenerację skóry. witaminy zawarte w nim to B, E i C. Masło mango stanowi bogate źródło antyutleniaczy. Nawilża skórę, goi, zapobiega przesuszeniu, stosuje się go po oparzeniach czy odmrożeniach. Ponadto napina skórę oraz ją wygładza, dlatego polecane jest osobom starszym, którym już zaczęły doskwierać lekkie zmarszczki i tzw. ” kurze łapki”
Dlaczego ” Zaskoczenie”
Bo fiolet i błękit kojarzą się bardziej z Prowansją. A mydło pachnie 100% olejkiem ze skórki cytryny i pomarańczy. Dlatego 🙂